 |
@febliki |
Nie ma śmierci,
gdy w różowych oczach
ślepców
odkrywam światy,
których nigdy nie
znałem.
Mroki to ten rodzaj
literatury, gdzie po lekturze zaledwie kilkunastu (a nawet kilku) stron, człowiek
chce wrócić do początku. Bo już właśnie tam odnalazł coś tak niesamowicie
frapującego, że nie sposób po prostu przejść, ot tak, dalej.
Trudno było mi się
skupić na tym, co obecnie czytam, kiedy miałam w głowie słowa, mocno
zagnieżdżone i niedające mi podążać w głąb powieści. Zatrzymywanie się przy
jakimś fragmencie, czytanie go kilka razy, później przerzucenie strony po to, aby
po pewnym czasie znów do niego wrócić. I tak przez całą lekturę. Po odłożeniu książki
miałam wrażenie, że poświęciłam niedostateczną ilość uwagi poszczególnym
fragmentom i miałam ochotę zacząć tę podróż od nowa.
A podróż ta jest pełna rozgałęzień.
Niekiedy wydaje się nam, że wchodzimy w ślepy zaułek, bo „droga”, którą idziemy
się urywa, by przekonać się za chwilę, że jest kontynuowana trochę dalej.
Poznajemy skrawki życia różnych osób, ale opowiedziane często w taki sposób, że
nie sposób się nie uśmiechnąć, mimo historii jaką za sobą niosą. Podążamy za głównym
bohaterem – Duetem Zezowatym – w sam środek rozważań o śmierci. O życiu. O
miłości.
Największym błędem
człowieka jest brak świadomości, że już żyje.
Że jego życie już się
dawno zaczęło.
I może to paradoks,
ale bardzo mało jest
ludzi,
którzy zdają sobie
sprawę,
że już zaczęli żyć.
Nie
da się tej powieści (autor nazwał ją „poezjowieścią”) włożyć w jednoznaczne
ramy. Dlatego forma może nie spodobać się każdemu czytelnikowi. Mroki to zbiór krótkich, urwanych i
niedopowiedzianych przemyśleń – „migawek” z życia. Wydawać by się mogło, że
niespójnych, a jednak układających się w pewną całość. Na dodatek zakończenie –
nie spodziewałam się takiego zaskoczenia. Od razu, gdy tylko miałam możliwość,
sięgnęłam po drugą część (Pomroki), na
której również się nie zawiodłam.
Mroki pochłaniają.
Bez reszty.
Więc piszę przeciw
śmierci!
Coś trzeba robić między pierwszą a drugą datą… Pierwszą już znam. Druga…
O autorze:
Jarosław Borszewicz urodził się 26 września 1956
roku. Był poetą i pisarzem, ale również dziennikarzem i nauczycielem. Wydał dwa
tomiki wierszy: Zezowaty duet (1981)
i Zezowaty duet oraz nowe wiersze (2016),
powieść Mroki (1983), a także
antologię Jak ładnie pachniesz Łaseczkiem
(2010). W roku 2015 wznowiono Mroki,
natomiast do wydawnictwa w maju 2016 dotarł maszynopis powieści Mroki II, ostatecznie wydane jako Pomroki. Niestety, autor zmarł 1
czerwca 2016 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło! ♥